niedziela, 26 kwietnia 2015

JAK BYĆ SYSTEMATYCZNĄ?

Kurcze, to chyba jest niemożliwe. Z tym trzeba się urodzić albo mieć wokół siebie ludzi, którzy tak Ci zorganizują czas, że będzie wyglądać jakbyś była systematyczna. Tyle mam tego wszystkiego do ogarnięcia, ze zwyczajnie nie nadążam i ciągnę za sobą coraz większy balast. A każde zrobienie zaległości powoduje, że jestem z siebie bardzo dumna ;-) 
W moim domu panuje pozorny spokój. Pochowaliśmy pod dywan różne niesnaski i jakoś idziemy do przodu. Myślę, ze pogoda i świeże powietrze temu sprzyjają. Chociaż z tym świeżym powietrzem to jest różnie, bo wiecie, tam gdzie ludzie mają centralne ogrzewanie z kominów leci różny dym.
Moi sąsiedzi z naprzeciwka mają pecha (albo my go mamy) bo najczęściej wiatr wieje od nich, prosto na nas, więc co wylatuje od nich z komina zaraz jest w moim domu. Więc jak oni zaczynają palić, ja szczelnie zamykam drzwi i okna. Pomyślicie, spokojnie już wiosna, przestaną palić raz dwa. Guzik prawda. Palą by mieć ciepłą wodę i oszczędzać na prądzie lub gazie. Super, tylko czemu palą drewnem pokrytym jakimiś substancjami?! Nie chcę żyć w konflikcie z sąsiadami, ale mój mąż ma racje, tak się nie da! Bo co, w lecie mamy nie siedzieć przed domem? a okna otwierać dopiero po 23-ej? Rozmawiał z nimi 2 razy, spokojnie. Póki co 3 dni nie palili, ale wiem, że takiego drewna mają dużo, a innego nie, więc co teraz mają zrobić?
Wiem, że to nie mój problem, ale jednak, nie chcę nikomu utrudniać życia. Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. 
W szkole dobrze, ale mój uczeń, który drze koty ze mną, nadal to robi z większą lub mniejszą mocą. Jak coś od niego wymagam to z większą, a jak go "nie tykam" to z mniejszą. Rozmawiałam z jego rodzicami, podjęliśmy pewne kroki, efektów ZERO! Tym razem organizuję spotkanie, mój uczeń, ja i jego mama. Będę 8-latkowi tłumaczyć co wolno mi na lekcji, co mogę, a co muszę robić. I oczywiście podobnie względem niego. Dyrektor dał mi wolną rękę i mało tego, powiedział, że mam niezły pomysł. I potem znów dam nam tydzień. Jak nie będzie efektów, pomyślę o czymś innym. 
Dla niewtajemniczonych, problem jest w tym, że:


mój uczeń wie lepiej ode mnie (według jego mniemania) co w danej chwili ma robić i w jakim tempie, a jak nie to zaczyna ze mną dyskusje, które nie prowadzą donikąd, bo nawet jak mu udowodnię moją rację, to On i tak tego nie zrobi "bo nie" dla zasady (oczywiście już dawno z nim nie dyskutuję na wiele tematów),

mój uczeń ma problemy z emocjami (z agresją) więc nie mogę za mocno naciskać bo go zdenerwuję i w tedy nie zrobi już nic, a gotów jeszcze komuś wyrządzić krzywdę,

mój uczeń ciągle kłamie i nawet jak mu udowodnię winę to często i tak nie chce poddać się karzę i wtedy muszę szukać sposobów, żeby jednak go ukarać, nie tu, to w domu, po przez rozmowę z rodzicami, 

mój uczeń jak jest zły to "łapie mnie za słówka" ... wyciągamy zeszyty w linie - on siedzi - bo nie powiedziałam kiedy ... teraz - z uśmiechem na ustach wyciąga,

mój uczeń nie używa słów grzecznościowych, są dla niego niczym wywoływanie wymiotów,

mój uczeń jest mądry i inteligentny, ale uparty, złośliwy, niegrzeczny, niemiły, nieuprzejmy i uważa, że wszystko mu się należy ...

Chyba już wiecie z kim mniej więcej mam do czynienia? Mam w klasie 20 uczniów i nie myślcie, że tylko On sprawia problemy, ale On zdecydowanie największe.

Odchodząc od tematu szkoły. Zupełnie zaniedbałam kontakty z koleżankami, ale nie dlatego, że nie chciałam sie z nimi spotykać, tylko albo one nie mogły albo ja ... bo mamy dzieci, szkoły i obowiązki. Ale ze wszystkich sił chcę to nadrobić zaraz z końcem roku szkolnego. 
Skończyłam ciekawą serię "Diabelskich maszyn" płakałam cały dzień. Dawno tak książka mi nie namieszała w głowie. Czytam ostatnią część o Harrym Hole (pewnie niektórzy wiedzą kto to, a Ci co nie wiedzą ... wstyd) i jest mi tak strasznie przykro ... biedny ten mój Harry (wiem i Twój i Twój ...) to jest wyzwanie, mieć takiego partnera życiowego. 
Mam zamiar zacząć oglądać serial "House of cards", słyszałam wiele pochlebnych opinii no i Kevin Spacey - macie jakieś opinie o tym serialu?
Z ogromną niecierpliwością odliczam dni do końca roku szkolnego - chociaż my nauczyciele, nigdy nie kończymy razem z uczniami, a kilka dni później, ale bądź co bądź to jeszcze tylko ... 64 dni - zleci !! ;-) 


Już dwa razy byłam w kinie na "Szybcy i wściekli 7" (raz na 4D) - uwielbiam tę serię, to niezwykłe jak obcy sobie ludzie potrafili tak się polubić, co gołym okiem widać i tak świetnie wpasować się w specyfikę filmu. Biedny Paul (R.I.P.). 
Jestem tu mniej, bo każdą wolną chwilę poświęcam na książki, ale i tak chcę dalej tu być i u Was, więc nie poddaję się, a i Wy mnie nie skreślajcie. 

3 komentarze:

  1. Już za 64 dni wakacje? A dopiero jakby był 1 września...
    Bardzo Ci polecam HoC-chociaż teraz 4 sezon trochę słabszy, aczkolwiek te pierwsze są fantastyczne :)
    Biedny ten nasz Harry, zakochałam się w nim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że nie skreślamy.
    Z sąsiadami doradzam rozmawiać aż do skutku. Z nieznośnym uczniem uparcie i nieskończenie. To jeden z tych "mozolnych" przypadków, ale również takowy miałam i o dziwo ostatecznie cała "sprawa" zakończyła się sukcesem :-)
    Do Nesbo wciąż nie zajrzałam, ale oczywiście zamierzam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie skreślam, zaglądam regularnie, tylko nie zawsze się odzywam :)
    Z uczniem masz atrakcje, musisz mieć anielską cierpliwość :/
    Z sąsiadami w sumie nie wiadomo, co robić - zaczniesz walczyć, to się narazisz, a nie zaczniesz, to będą was truć dopóki im się to drewno nie skończy...

    OdpowiedzUsuń