sobota, 31 października 2015

ZMĘCZENIE

Sobota, poranek. Prawie 9:00 a ja w łóżku i do Was piszę. To wcale nie jest tak, że mam luz. Wpadnie potem rodzinka, więc muszę sprzątnąć i pomóc Be, bo to jego pomysł. Nawymyślał jakieś nowe przekąski "rany, kto to zje?" ale to jest facet, jego mózg nie ogarnia za dużo jeśli chodzi o normalne życie. 
A ja wczoraj robiłam babeczki (nie pierwszy raz) ale jakoś nigdy nie jestem z nich w pełni zadowolona (może macie przepis na jakieś pulchne babeczki z dodatkami?). 


Ja nie umiem piec, tz. nie mam wiedzy na temat dodatków i ich działania. Mama np. mi po fakcie powiedziała "zdecydowanie za dużo proszku do pieczenia tam dałaś" (a skąd ona to wie? po czym to można poznać?). U nas fanką babeczek jest córka Be z pierwszego małżeństwa. To Ona ciągle u nas je robi i uwielbia ozdabiać. Kiedyś Wam pokażę te jej babeczki ;-) 
Ale co o sobocie? Może jak mgła opadnie to z Maluchem pójdę na krótki spacer i uraczę Was "złotą polską jesienią" u mnie. Maluch kończy antybiotyk, bo dopadła go choroba, ale zabiorę go jutro na cmentarz.
Jaki jest Wasz stosunek do Halloween? 
Ja lubię elementy tej zabawy, ale oczywiście nie chciałabym by nasze święta zostały wyparte przez amerykańskie (bo atrakcyjniejsze, ciekawsze, kolorowe). Ale podobają mi się świecące dynie na polu koło domu (chociaż nie mam takiej), chciałabym by do mojego domu przyszły małe dzieci, przebrane po cukierki. I tyle. Natomiast ja tej zabawy zupełnie nie łączę z wywoływaniem duchów i kuszeniem szatana czy szukaniem kontaktów ze złem. Przeczytałam całą serię Harrego (dawno temu) i potem dowiedziałam się, że tam doszukano się jakiegoś zła - kosmos. 
Moja przyszywana (czyli córa Be) teraz ogląda jakiś serial o zombie i nie mam z tym żadnego problemu - chociaż ja tego nie oglądnę, bo nie cierpię zombie - tego jak się poruszają - brrr.
Ale co jest najważniejszym punktem dzisiejszego dnia? albo wieczora? VOICE OF POLAND !! ;-) uwielbiam ten program i to jest jedyny z tego rodzaju który oglądam jak uzależniona (nawet na youtube - uwielbiam wszystkie "blind'y").

3 komentarze:

  1. Kiedyś na delegacji robiłam z koleżanką babeczki, a konkretnie muffinki - za pierwszym razem robiłyśmy to chaotycznie i wyszły pyszne, za drugim razem już lepiej wiedziałyśmy, co i jak, i były gorsze - a przepis, składniki, sposób wykonania identyczne. Muffinki lubią niedokładne mieszanie, ale przecież tak było - i o co chodziło?
    Jeśli chodzi o Halloween, mam mieszane odczucia, bo z jednej strony jako katoliczka powinnam być przeciwna, bo to takie pogańskie zwyczaje, z drugiej to tylko zabawa, nie żadne wywoływanie duchów. W Meksyku Dzień Zmarłych w ogóle dziwacznie wygląda: takie połączenie kultury katolickiej, indiańskich tradycji i amerykańskiej komercji. Dzisiaj wieczorem wybiorę się gdzieś na miasto, bo nie mogę ominąć takiej okazji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciasta z reguły są kapryśne, im bardziej się chce tym łatwiej można przedobrzyć i bach :) Ja często robię babeczki, i zasadniczo,im bardziej je "olewam" wychodzą lepsze. W ogóle jak piekę wszystko robię na oko i po swojemu, a cukiernikiem jestem niezłym i nikt nigdy nie narzekał na moje wypieki :) Dziś upiekłam brownie:)
    Halloween, kto chce niech się bawi, mi nie przeszkadza. Ja go nie obchodzę bo nie widzę sensu, ale jak komuś się podoba to czemu nie?:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne wyszły ci babeczki...kurcze...mój piekarnik coś szwankuje, bo nic mi nie wyrasta... ;/

    OdpowiedzUsuń