Niech ten rok szkolny się wreszcie skończy. Nawet nie wiecie jaka jestem zmęczona i tylko marzę o lipcu i dniu kiedy zaprowadzę synka do przedszkola, a sama wrócę do domu i .... będę miała czas tylko dla siebie ;-) Nie chcę nic innego, tylko czas dla siebie, te kilka godzin.
A praca w szkole mnie wykańcza. Papierki, ocenianie ... nie lubię tego.
Dobrze, że chociaż pogoda się poprawiła i można to słoneczko łapać. A nasz M. niestety złapał ospę. I tu pojawiły się rozbieżności jak go leczyć. Wybrałam jedną z opcji i teraz się zastanawiam czy dobrą, chociaż już jest po chorobie, ale do przedszkola jeszcze nie idzie, bo musi się podkurować.
W poniedziałek czeka mnie wycieczka z moimi dzieciakami do Energilandii, oj będzie ciekawie. Dobrze, że 3 mamy ze mną jadą.
Poza tym u mnie nie jest źle, jak bywało, ale sporo mam do opowiadania. Tylko, że już nie dziś.
Idę do wanny z najnowszą Galą - poczytam o Margaret. A potem w łóżku książka "Lawendowe dziewczyny".
Śpijcie dobrze.