Jak co weekend znów wyjechaliśmy do "dziczy". Do naszego domku w lesie. Czasami bardzo lubię tam jechać czasami nie. Staram się nie myśleć o niedogodnościach i cieszyć zielenią, szumem potoku, wieczornymi ogniskami i ciszą.
Jeszcze tylko żeby nasz synek był zdecydowanie spokojniejszy i mniej mówił ;-) Mam jednak nadzieję, że kiedyś bedę się cieszyć, że tak dużo mówi i że do mnie ;-)
Lubię tam jeździć, ale chyba wolę z większą grupą i na pewno chciałabym, by ktoś choć na godzinkę zabierał mi Malucha bym i ja mogła tam odpoczywać. Mój mąż się stara, ale cóż jak w ostatnim czasie ciągle gdy tam jeździmy, zabiera ze sobą pracę (kończy książkę i musi nanosić mnóstwo poprawek i zmian). Ja w tym czasie sprzątam (z Maluchem boku), czytam (z Maluchem u boku), korzystam z łazienki (z Maluchem za drzwiami), robię jedzenie (z Maluchem u boku), bawię się z ... Maluchem, usypiam ... Malucha i biegam po polu .... z Maluchem. Ale zadowolony jest mój mąż i Maluch, więc to ... najważniejsze. Owszem, Bez nim czasami zagra w piłkę, zabierze go na 30 minut do lasu i chętnie podchodzi by go poprzytulać lub zagadać, ale większość czasu siedzi przy komputerze lub przy ... ognisku z piwkiem.
Kiedyś mi to nie przeszkadzało, bo też lubiłam być sam na sam z moimi myślami, ale teraz ... dlaczego tylko mnie ma brakować czasu dla siebie? Powiedział mi, że jeszcze 2 tygodnie, ok, oby tylko, ale jak nie to chyba wytrzymam, ale mogę nie być najmilszą wtedy osobą.
P.S. Ale weekend zaczął się bardzo nieciekawie, nawet się popłakałam. Bo ja taka wrażliwa jestem i wiele rzeczy biorę od razu do siebie. Zwłaszcza tych krzywdzących mnie - niesłusznie.
Ale o tym kiedy indziej.
Lubię tam jeździć, ale chyba wolę z większą grupą i na pewno chciałabym, by ktoś choć na godzinkę zabierał mi Malucha bym i ja mogła tam odpoczywać. Mój mąż się stara, ale cóż jak w ostatnim czasie ciągle gdy tam jeździmy, zabiera ze sobą pracę (kończy książkę i musi nanosić mnóstwo poprawek i zmian). Ja w tym czasie sprzątam (z Maluchem boku), czytam (z Maluchem u boku), korzystam z łazienki (z Maluchem za drzwiami), robię jedzenie (z Maluchem u boku), bawię się z ... Maluchem, usypiam ... Malucha i biegam po polu .... z Maluchem. Ale zadowolony jest mój mąż i Maluch, więc to ... najważniejsze. Owszem, Bez nim czasami zagra w piłkę, zabierze go na 30 minut do lasu i chętnie podchodzi by go poprzytulać lub zagadać, ale większość czasu siedzi przy komputerze lub przy ... ognisku z piwkiem.
Kiedyś mi to nie przeszkadzało, bo też lubiłam być sam na sam z moimi myślami, ale teraz ... dlaczego tylko mnie ma brakować czasu dla siebie? Powiedział mi, że jeszcze 2 tygodnie, ok, oby tylko, ale jak nie to chyba wytrzymam, ale mogę nie być najmilszą wtedy osobą.
P.S. Ale weekend zaczął się bardzo nieciekawie, nawet się popłakałam. Bo ja taka wrażliwa jestem i wiele rzeczy biorę od razu do siebie. Zwłaszcza tych krzywdzących mnie - niesłusznie.
Ale o tym kiedy indziej.