Jak co roku, zawsze dzień PO, piszę o Oscarach. Nie żebym uważała, że to jedyne, najlepsze wyróżnienia dla aktorów, ale na pewno niezaprzeczalnie najbardziej medialne.
I znów po 5-ej rano zasiadłam przed telewizorem by zobaczyć, te trzy, ostatnie i dla mnie najważniejsze kategorie.
Ale, ale ... za nim o tym, to ...BRAWO "IDA"!!! chociaż mnie nie urzekł ten film, to i tak się cieszę ;-)
W tym roku nie miałam faktycznie żadnych kandydatów, ale niektórym kibicowałam z sympatii. I tak ...
NAJLEPSZY FILM - "BIRDMAN" - przykro mi, ale ten film zupełnie do mnie nie przemawia. Nie oglądałam go i zapewne nie będzie na mojej liście zbyt wysoko. Obsada nie powala na kolana - chociaż znam Michael'a Keaton,a i uważam, że niezły z niego aktor, ale ... to za mało. Film jednak zdobył 4 Oscary!!
Inne nominowane to:
"BOYHOOD" - na pewno zobaczę, chociażby ze względu na pomysł reżysera - film kręcono 12 lat by bohaterowie mogli się naturalnie starzeć.
"GRA TAJEMNIC" - jak wiecie był plan pójścia do kina, ale nic z tego nie wyszło. Nie mniej jednak film na 100% zobaczę na DVD. I nie odstrasza mnie bynajmniej to, że opowieść pomija udział Polaków, bo jak podkreślał scenarzysta (na marginesie, właśnie odebrał Oscara za scenariusz do tego filmu) tu chodzi o przypadek człowieka innego, dziwaka, który nagle robi coś, co wszyscy podziwiają. No i ta obsada - super!
"GRAND BUDAPEST HOTEL" - widziałam. Troszeczkę mnie rozczarował, ale tylko troszeczkę, bo muzyka i obsada - Liga Mistrzów!
"GRAND BUDAPEST HOTEL" - widziałam. Troszeczkę mnie rozczarował, ale tylko troszeczkę, bo muzyka i obsada - Liga Mistrzów!
"SELMA" - to film, o którym nie mam bladego pojęcia. A! To już wiem. To film o Afroamerykanach i Kingu. Tu jestem ogromnie tolerancyjna, ba w ogóle nie ma u mnie tematu różnicy skóry, ale nie lubię filmów o gangach i niewolnikach. Pierwsze doprowadzają mnie do szału wulgarnością, agresywnością i uprzedmiotowieniem kobiet, a drugie psychicznie mnie dołują, że coś takiego w ogóle mogło mieć miejsce. Tak więc, tego filmu nie zobaczę.
"SNAJPER" - mój mąż koniecznie chce zobaczyć, ja pewnie poczekam na DVD. Uwielbiam Clint'a Eastwood'a jako reżysera (jego "Gran Torino" jest genialne!) i ... tylko dlatego zobaczę ten film, chociaż wiem, że będę płakać, a potem przeżywać długi czas, ale wiem, że Bradley zagrał tam świetnie.
"TEORIA WSZYSTKIEGO" - odtwórca głównej roli za ten film dostał Oscara, więc wypada zobaczyć, tylko, że to film z gatunku tych trudnych, więc nie obiecuję, że zrobię to w tym roku.
No i na koniec "WHIPLASH" - chyba nie zobaczę. Nie przepadam za filmami, gdzie muzyka wiedzie prym (dlatego nie widziałam "Nędzników" chociaż bardzo chcę), a już na pewno nie jestem fanem jazzu. Więc póki co, nie.
Kobiety mają pierwszeństwo...
NAJLEPSZA AKTORKA - JULIANNE MOORE (którą pamiętam w pierwszej kolejności z "Miasto ślepców") za film "Motyl Still Alice". Film, który jeszcze do nas nie trafił. Ale będę chciała go zobaczyć. Mówi o kobiecie, która odkrywa w sobie początki Alzheimera.
Inne nominowane to Marion Cotillard, Felicity Jones, Reese Whiterspoon i Rosamund Pike (którą ja osobiście bym typowała, bo widziałam "Zaginioną dziewczynę" i jak Wam wspominałam, zagrała tak genialnie, że aż ją znienawidziłam).
NAJLEPSZY AKTOR - EDDIE REDMAYNE młody chłopak, za rolę Stephen'a Howking'a. Inni nominowani to: Michael Keaton, Steve Carrell, Bradley Cooper i Benedict Cumberbatch.
Aha! Najlepszy film animowany to "WIELKA SZÓSTKA" no oczywiście, że zobaczę!! ;-)
I na koniec kilka sukienek, chociaż żadna nie była jakaś zniewalająca.
Czerń to rzadkość. Julianne normalna, a Jennifer bardzo kobieca.
Ciemne srebro - chyba jedyna. Reese bardzo ładnie wyglądała i jaka figura. Podobnie jak Scarlette, którą trochę skrytykowano za ten strój, zupełnie nie wiem dlaczego.
Rosamund w tej czerwieni miała minimalną talię. Nasze śliczne panie trochę skromniutko, a szkoda, bo mamy przecież takich zdolnych projektantów. No i pani Lopez, chyba największa suknia tego wieczoru.